Portal
Niezależna.pl podaje sensacyjną informację, z której można wnioskować o próbie zamachu na życie porucznika Artura Wosztyla. Według informacji portalu ktoś przeciął przewody hamulcowe w samochodzie porucznika Artura Wosztyla, pilota Jaka-40, który 10 kwietnia 2010 r. lądował w Smoleńsku. Porucznik nie chciał komentować tej sprawy lecz wiadomo, że zgłosił ten fakt na policję.
Przypomnieć należy, że Zespół Parlamentarny, którym kieruje Antoni Macierewicz swego czasu występował do prokuratora generalnego oraz ministra spraw wewnętrznych o zapewnienie ochrony porucznikowi Arturowi Wosztylowi.
Porucznik Artur Wosztyl i śp. chorąży Remigiusz Muś zgodnie zeznawali, że kontrolerzy wieży w Smoleńsku podawali jako wysokość decyzji 50 metrów, podczas gdy prawidłowa dla lotniska Smoleńsk-Siewiernyj to 100 metrów. Zarzucali więc wprowadzenie w błąd tak ich, jak i załogi Tu-154 M.
Prokuratura Wojskowa nadal czeka na końcową opinię Instytutu Ekspertyz Sądowych w sprawie nagrania z magnetofonu zainstalowanego w Jaku-40, mogącego potwierdzić te zeznania.