Ciekawymi spostrzeżeniami podzielili się ostatnio dwaj generałowie Wojska Polskiego, generał dywizji Roman Polko i generał broni Waldemar Skrzypczak. W programie w
Telewizji Republika generał Roman Polko stwierdził, że:
„W polskiej obronności brakuje spójnego działania, jednej wizji. Jeśli chodzi o zakupy polskiego wojska, nie jestem pewien, czy można traktować poważnie. Mam wrażenie, że polska armia jest dowodzona przez barana”.
Z kolei generał Waldemar Skrzypczak w rozmowie z
Jedynką Polskiego Radia powiedział expressis verbis, że powinniśmy mieć Naczelnego Wodza.
„W przypadku wojny polską armią dowodzić ma naczelny wódz. W odróżnieniu od gen. Stanisława Kozieja, uważam, że minister obrony narodowej nie powinien dowodzić, ponieważ nie ma takich kompetencji. On powinien wspierać siły zbrojne poprzez swoje relacje międzynarodowe, poprzez współpracę na poziomie Rady Ministrów itp.”
Zdaniem generała głównodowodzącym w czasie wojny powinien być „żołnierz, który weźmie na siebie całą odpowiedzialność za dowodzenie siłami zbrojnymi, zarówno naszymi, jak i sojuszniczymi, które będą brały udział w operacji obronnej".
W obliczu reform, które niewątpliwie czekają naszą armię opinie generałów są tylko z pozoru szokujące.
