Coraz więcej wróbli ćwierka, że Donald Tusk obejmie stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Decyzja ma zapaść na jutrzejszym szczycie Unii Europejskiej a sam Donald Tusk podobno wyraził wstępną zgodę. Kandydaturę polskiego premiera popiera premier Wielkiej Brytanii David Cameron, prezydent Francji Francois Hollande, przyszły szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podobno przyjaciel Donalda Tuska oraz Herman Van Rompuy jeszcze aktualny szef RE, który rozmawia z przywódcami europejskimi gorąco namawiając by poparli tę kandydaturę.
Temat ten podgrzał atmosferę w naszych mediach i wśród polityków do tego stopnia, iż w ocenach przyszłego sukcesu pojawiła się i taka opinia, że stanowisko, które obejmie Donald Tusk będzie drugim najważniejszym po wyborze Karola Wojtyły na papieża. Ta zbyt daleko posunięta analogia śmieszy ale i bulwersuje. Jej piewcy chyba nie zafundują nam czuwania modlitewnego przed unijnym szczytem.
Pojawiają się także spekulacje kto zostanie premierem polskiego rządu i tu pada kilka nazwisk: Jan Krzysztof Bielecki, Tomasz Siemoniak, Jerzy Buzek i Ewa Kopacz, która pytana dzisiaj przez dziennikarzy czy byłaby gotowa objąć funkcję premiera powiedziała:
„Jak się przychodzi do polityki, to człowiek bierze pod uwagę każdą działalność, która ma służyć Polsce. Jeśli będzie tego sytuacja wymagała, pewnie tak”.
Niewątpliwie na wczorajszym spotkaniu w Belwederze, w którym uczestniczyły najważniejsze osoby w państwie w tym Ewa Kopacz, mogły zapaść decyzje personalne dotyczące objęcia funkcji premiera polskiego rządu po dymisji Donalda Tuska a sama Ewa Kopacz namaszczona na to stanowisko.
Najbliższe godziny przyniosą nam rozwiązanie tej zagadki i dadzą odpowiedź na pytanie czy czeka nas poważne przemeblowanie na polskiej scenie politycznej.
