Jak poinformował przed chwilą portal Polska The Times premier Ewa Kopacz podjęła decyzję o wstrzymaniu ewakuacji kilkudziesięciu osób polskiego pochodzenia z ogarniętej wojną wschodniej Ukrainy.
Około 90 osób miało skorzystać z pomocy rządu polskiego i zostać ewakuowanych do Polski z okupowanych terenów obwodu donieckiego i ługańskiego czyli z terenów gdzie toczą się najcięższe walki. Polacy ewakuowani z Ukrainy mieli zostać zakwaterowani w specjalnie przygotowanym dla nich ośrodku na północy lub na południu Polski. Są przygotowani do wyjazdu. Rozwiązali kwestie ze swoimi mieszkaniami, zwolnili się z pracy, spakowali walizki a część przygotowała już do transportu swoich chorych rodziców.
Ewakuacja miała się rozpocząć jutro. Jednak według naszych informacji, premier Kopacz odwołała ją po namowach minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej. Szefowa MSW miała argumentować, że jeśli teraz rząd ewakuuje kilkadziesiąt osób z Donbasu to za chwilę będzie musiał ewakuować kilka tysięcy polskich obywateli z całej Ukrainy i z innych krajów, gdzie toczą się wojny. – pisze portal.
Trudno nawet skomentować taką argumentację a smaczku dodaje fakt, iż Szef MSZ Grzegorz Schetyna uzgodnił już z administracją ukraińską uproszczoną formułę wydawania paszportów wyjeżdżającym oraz inne procedury organizacji tej ewakuacji: zabezpieczenie transportu, działania ukraińskiej milicji i administracji lokalnej.
Bałagan, brak kompetencji, koordynacji?.
"Państwo Polskie istnieje tylko teoretycznie" /B.Sienkiewicz/.
